Elden Ring: Walka z bossem Tibia Mariner (Liurnia of the Lakes)
Opublikowano: 27 maja 2025 09:55:49 UTC
Tibia Mariner jest w najniższej kategorii bossów w Elden Ring, Field Bosses, i można go znaleźć na zewnątrz we wschodniej części Liurnia of the Lakes, w pobliżu zalanej wioski. Podobnie jak w przypadku większości pomniejszych bossów w Elden Ring, pokonanie go jest opcjonalne w tym sensie, że nie musisz tego robić, aby kontynuować główną historię gry. Upuszcza jednak Deathroot, który może być potrzebny do kontynuowania wątku Gurranqa, Beast Clergyman.
Elden Ring: Tibia Mariner (Liurnia of the Lakes) Boss Fight
Jak zapewne wiesz, bossowie w Elden Ring dzielą się na trzy poziomy. Od najniższego do najwyższego: Field Bosses, Greater Enemy Bosses i na końcu Demigods and Legends.
Tibia Mariner znajduje się na najniższym poziomie, Field Bosses, i można go znaleźć na zewnątrz we wschodniej części Liurnia of the Lakes, w pobliżu zalanej wioski. Podobnie jak w przypadku większości pomniejszych bossów w Elden Ring, pokonanie go jest opcjonalne w tym sensie, że nie musisz tego robić, aby kontynuować główną historię gry. Jednak upuszcza Deathroot, który może być potrzebny do kontynuowania wątku Gurranqa, wątku Beast Clergyman. Jeśli jeszcze nie rozpocząłeś tego wątku, musisz udać się do Limgrave i znaleźć tam rycerza o imieniu D, w pobliżu innej zalanej wioski i innego Tibia Marinera. Ale są inne filmy na ten temat.
Możliwe, że spotkałeś już wcześniej Tibia Mariner, najprawdopodobniej w Limgrave, jak wspomniano. Nagrałem inny film z tej walki, ale podczas gdy tamta była naprawdę łatwa, ta okazała się bardziej irytująca, ponieważ boss ciągle teleportował się, gdy się zbliżałem.
Tibia Mariner wygląda jak upiorny żeglarz, cicho żeglujący w małej łódce, może łowiący ryby, może po prostu cieszący się krajobrazem. Albo może po prostu rozważający to, o czym myślą nieumarli żeglarze w małych łódkach. Dopóki go nie zakłócisz, w którym to momencie wezwie pomoc, uniesie łódkę w powietrze i spróbuje rzucić nią w dół, i wszelkiego rodzaju inne sztuczki.
Z tym wyjątkiem, że ten jest najwyraźniej jakąś nieumarłą wersją Jamesa Bonda, ponieważ jego łódź jest w stanie żeglować po lądzie, co przez jakiś czas mnie dezorientowało i dezorientowało, biegając w moim zwykłym trybie bezgłowego kurczaka, zabijając sługusów marynarza w jeziorze, nie mogąc zlokalizować bossa. Aż w końcu dostrzegłem go daleko od jeziora, na wzgórzu, najwyraźniej szczęśliwie żeglującego po trawie. Głupi ja, że myślałem, że łódź faktycznie żegluje po wodzie!
Zazwyczaj nie skracam swoich filmów o więcej niż kilka sekund, ale w tym przypadku spędziłem całe trzy minuty nie mogąc znaleźć bossa, więc postanowiłem wyciąć tę najnudniejszą część i zacząć od miejsca, w którym faktycznie go widzę. Muszę zostawić coś na Director's Cut, Unrated Version i ekstra specjalną Christmas Edition ;-)
Ostatnim razem, gdy walczyłem z Tibia Mariner, używał on bardzo niewielu swoich umiejętności i nie przywoływał zbyt wielu pomocy. Ten był inny, ponieważ przywoływał irytująco wielu, a ja jakoś zapomniałem o tych świecących nieumarłych, których trzeba uderzyć, będąc na dole, aby uniemożliwić im wstanie, więc to też była fajna niespodzianka.
Najbardziej irytującą częścią walki jest tendencja bossa do teleportowania się, gdy tylko się do niego zbliżysz, co wydłuża walkę znacznie bardziej, niż powinna. Przypuszczam, że z tym bossem naprawdę trzeba walczyć konno, ale podoba mi się to jeszcze mniej niż bieganie po basenie pełnym nieumarłych, więc jeśli musi się ciągnąć, to niech tak będzie. Mój koń jest zarezerwowany do transportu mojej cennej skóry na duże odległości z dużą prędkością, nie służy do walki. I nie ma to nic wspólnego z faktem, że tak bardzo nie radzę sobie z kontrolowaniem go, że zwykle kończę z raną siebie i/lub konia, jeśli próbuję walki konnej, to po prostu czysty przypadek.
Jeśli grałeś w Dark Souls III i obejrzałeś mój film o walce z bossem Twin Princes, to wiesz, że moje stanowisko w sprawie teleportacji bossów wywołuje długie tyrady i dziwne porównania do fikcyjnych producentów odkurzaczy. Jeśli jednak miałbym wymienić jedną pozytywną rzecz na temat teleportacji tego gościa z Tibia Mariner, to byłoby to to, że przynajmniej nie uderza cię w głowę wielkim, płonącym mieczem zaraz po teleportacji, więc mogę śmiało powiedzieć, że doświadczyłem gorszych rzeczy.
Oprócz teleportacji, warto uważać, gdy boss unosi łódź w powietrze, ponieważ zamierza wykonać atak trzaskający, który wywoła falę przypływu, więc powinieneś się od niej odsunąć w tym momencie. I oczywiście zawsze miej świadomość, ile przywołał sługusów i gdzie się znajdują, ponieważ mogą cię łatwo przytłoczyć.
Przypuszczam, że użycie Świętej broni byłoby dobrym pomysłem na tego nieumarłego bossa z nieumarłymi sługami, a jeśli oglądałeś któryś z moich poprzednich filmów, wiesz, że od jakiegoś czasu używam włóczni z Sacred Blade. Ale tuż przed walką z tym bossem zdobyłem Guardian's Swordspear i naprawdę chciałem go wypróbować, więc nawet nie zastanawiałem się nad rodzajem obrażeń ani nad tym, z czym walczę. Typowy timing, ale nie przeszkodziło to bossowi w końcu umrzeć i oddać łupu. Chyba jednak nie jest Jamesem Bondem, 007 nigdy nie zostałby pokonany tak łatwo ;-)