Miklix

Elden Ring: Łowca Dzwonów (Samotna Budka Kupca) Walka z bossem

Opublikowano: 15 sierpnia 2025 20:44:43 UTC

Łowca Dzwonników znajduje się w najniższej kategorii bossów w Elden Ring, w sekcji Bossów Polowych, i można go znaleźć na zewnątrz, w pobliżu Chatki Kupca na Odludziu, ale tylko jeśli odpoczniesz w nocy przy Miejscu Łaski w chatce. Jak większość pomniejszych bossów w grze, ten jest opcjonalny w tym sensie, że nie musisz go pokonać, aby posunąć się naprzód w głównym wątku fabularnym.


Ta strona została przetłumaczona maszynowo z języka angielskiego, aby była dostępna dla jak największej liczby osób. Niestety, tłumaczenie maszynowe nie jest jeszcze dopracowaną technologią, więc mogą wystąpić błędy. Jeśli wolisz, możesz wyświetlić oryginalną angielską wersję tutaj:

Elden Ring: Bell-Bearing Hunter (Isolated Merchant's Shack) Boss Fight

Jak zapewne wiesz, bossowie w Elden Ring dzielą się na trzy poziomy. Od najniższego do najwyższego: bossowie polowi, bossowie potężniejsi, a na końcu półbogowie i legendy.

Łowca Dzwonników znajduje się w najniższym rzędzie, Bossowie Polowi, i można go znaleźć na zewnątrz, w pobliżu Chaty Kupca na Odludziu, ale tylko jeśli odpoczniesz w nocy przy Miejscu Łaski w chatce. Jak większość pomniejszych bossów w grze, ten jest opcjonalny w tym sensie, że nie musisz go pokonać, aby posunąć naprzód główny wątek fabularny.

Poprzedni Łowcy z Dzwonem, z którymi się zmierzyłem, byli dla mnie jednymi z najtrudniejszych bossów w grze. Podobnie jak w przypadku Rycerzy Tygla, jest coś w ich wyczuciu czasu i nieustępliwości, co sprawia, że pokonanie ich w walce wręcz jest dla mnie naprawdę trudne. Dodajmy do tego ich ataki telekinetyczne, które zawsze idealnie zgrywają się z moim łykiem Krwawych Łez, i to jest po prostu bardziej irytujące niż przyjemne.

Udało mi się pokonać poprzednich w walce wręcz i byłem blisko zabicia tego przeciwnika kilka razy, ale po nie wiem ilu porażkach w końcu stwierdziłem, że muszę spróbować czegoś innego, bo po prostu przestało mi sprawiać to przyjemność.

Zdając sobie sprawę, że w większości przypadków zabije mnie jego telekinetyczny atak mieczem, który sprawiał, że picie Krwawych Łez bez natychmiastowej utraty zdrowia było praktycznie niemożliwe, postanowiłem spróbować pokonać go na koniu, ponieważ szybkość Torrenta i możliwość picia Krwawych Łez w ruchu znacznie zmniejszały trudność tej walki.

Poza tym, zawsze lubię dobrą walkę na dystans, więc postanowiłem użyć w tym przypadku mojego długiego łuku. Mój krótki łuk sprawdziłby się lepiej z konia, ale wciąż brakuje mu wielu ulepszeń, więc zadaje żałosne obrażenia. Nie musiałbym co prawda aż tak zwalniać, żeby z niego strzelać, ale myślę, że skończyłyby mi się strzały, zanim boss by zginął. Dopiero po walce zdałem sobie sprawę, że handlarz tuż obok chaty sprzedaje nieograniczony zapas Strzał Węża, więc być może mógłbym przyspieszyć walkę, zatruwając go jakąś trucizną.

Stosując tę metodę, należy uważać, aby nie spaść z klifu za dużym drzewem i nie sprowokować żadnego z ogromnych psów, które kręcą się po drugiej stronie chaty. Polecam przejechać się po okolicy, w której planujesz walkę z bossem, i zapoznać się z nią przed rozpoczęciem walki, ponieważ w ferworze walki można szybko znaleźć się w niewłaściwym miejscu. Niezależnie od tego, ile razy boss uderzy w zaatakowanego psa, będzie on nadal skupiał się na tobie, dopóki nie zginiesz. Miałem nadzieję, że uda mi się zmusić psa do walki z bossem, ale bezskutecznie.

Jak zobaczycie kilka razy w filmie, podchodzę za blisko bossa i prawie zostaję zrzucony z Torrenta, ale ledwo udaje mi się uciec. Bije niesamowicie mocno i zazwyczaj zabija mnie dwoma ciosami, więc czułem się trochę niebezpiecznie. Łatwo jednak nie docenić jego szybkości i zasięgu ataków telekinetycznych.

Odkryłem, że najlepiej sprawdza się upewnienie się, że oddaliłeś się na odpowiednią odległość, gdy wykonywał ataki telekinetyczne, a następnie wpakowanie w niego jednej lub dwóch strzał. Dopóki idzie w twoją stronę, prawdopodobnie możesz bezpiecznie strzelać ponownie, ale gdy zacznie biec, ty również będziesz musiał się ruszać.

Uważaj na swoją wytrzymałość, bo zarówno sprint na Torrent, jak i strzelanie z łuku bardzo ją wyczerpują. I naprawdę nie chcesz, żeby boss był blisko ciebie, skoro nie masz wystarczająco dużo wytrzymałości, żeby biec sprintem.

To podejście ogólnie sprawdziło się u mnie bardzo dobrze, choć zajęło trochę czasu. Tak dużo, że przygotowałem serię dowcipów, żeby wyśmiać Łowcę Dzwonnika, który goni mnie w kółko.

  1. Oto Łowca Dzwonnik. Wychodzi nocą, okrada kupców i wciąż nie stać go na osobowość.
  2. Mówią, że kolekcjonuje dzwonki... co wyjaśnia, dlaczego zawsze tak głośno dzwoni, gdy ucieka z porządnej walki.
  3. Czai się w ciemnościach, by zastawiać pułapki na kupców. Bo najwyraźniej praca w handlu detalicznym nie była wystarczająco przygnębiająca.
  4. Ta zbroja może budzić strach... dopóki nie uświadomisz sobie, że jest tam tylko po to, by ukryć wstydliwy współczynnik KD.
  5. To nie jest miecz, to raczej rekompensata w postaci rękojeści.
  6. Wychodzi tylko w nocy. Pewnie dlatego, że słońce też nie może na niego patrzeć.
  7. Nazywają go Łowcą Niosącym Dzwon. Ja nazywam go Łowcą Niosącym Dzwon.
  8. Myśli, że polowanie na kupców czyni go sławnym. Osobiście uważam, że to czyni go najgorszym kolekcjonerem kuponów na świecie.

Zazwyczaj nie rozsiewam plotek, ale z pewnością nie jestem też osobą, która nie powtarza szczególnie soczystych plotek o bossach tak irytujących jak ten. Najwyraźniej ten Łowca z Dzwonem jest pośmiewiskiem wielu kupców w Krainach Pomiędzy.

  1. Niektórzy mówią, że Dzwonnik Łowca przemierza samotne drogi dla monet. Inni mówią, że robi to tylko po to, by usłyszeć dźwięk własnego dzwonka, jedyne towarzystwo, które go przyjmie.
  2. Rycerz niegdyś zaprzysiężony na honor, teraz zmuszony do rabowania sakiewek przydrożnych handlarzy. Nawet szczury kręcą nosami na takie ochłapy.
  3. Choć jego ostrze jest potężne, jego odwaga już nie — uderza bowiem tylko wtedy, gdy księżyc jest wysoko, a nie ma już świadków, którzy mogliby z niego drwić.
  4. Chata, którą nawiedza, była kiedyś miejscem handlu. Teraz służy jedynie jako schronienie dla jego dumy przed burzą własnej hańby.
  5. Mówią, że poluje na dzwony, żeby je prezentować jako trofea. Jeśli to prawda, to jest to najsmutniejsza kolekcja wojenna, jaką kiedykolwiek zgromadzono.
  6. Zjawa nocy w zbroi, która myli okrucieństwo z celem, a grabież z chwałą.
  7. Największym wrogiem Łowcy Niosącego Dzwon nie są Zniszczeni ani kupcy, których prześladuje, lecz wspomnienie człowieka, którym kiedyś był.
  8. Jego ofiary są liczne, a jednak żadna nie wypowiada jego imienia na głos. Nie ze strachu – ale dlatego, że nie chce im się go pamiętać.

No dobrze, żaden handlarz tak naprawdę tego nie powiedział, możliwe, że po prostu to wymyśliłem. Ale zmyślona historia i tak jest lepsza niż żadna, prawda? ;-)

Skoro mowa o zmyślonych historiach, mówi się, że pewnej bezksiężycowej nocy Łowca Niosący Dzwonek pomylił wędrującą postać z łatwą zdobyczą – samotnego kupca, którego sylwetka rysowała się na tle drogi. Z właściwym sobie rozmachem wyskoczył z cienia, unosząc miecz, a zbroja brzęczała jak tandetny dzwonek wietrzny.

Niestety, „kupiec” wcale nie był kupcem, lecz wędrownym trollem, dźwigającym beczkę marynowanych owoców.

Troll, całkowicie zaskoczony, zareagował w jedyny znany trollowi sposób: ciskając beczką prosto w twarz intruza. Siła uderzenia była potężna. Łowca odrzucił się o kilka stóp i wylądował w przydrożnym rowie, na wpół zakopany w błocie i marynowanych śliwkach.

Kiedy się ocknął, trolla już dawno nie było, jego „zdobycz” nie została splądrowana, a jego hełm cuchnął octem. Co gorsza, dzwonki, które ukradł wcześniej w tym tygodniu, zniknęły – czy wpadły w błoto, czy zabrał je troll, pozostaje niejasne.

Od tego dnia miejscowi kupcy szeptali, że tej nocy myśliwy nie dzwonił w żadne dzwonki, poza tym w swojej głowie.

Dobra, koniec z zmyślaniem, musiałem po prostu czymś zabić czas podczas tego długiego filmu. Jestem pewien, że wymyślę jeszcze więcej żenujących i całkowicie zmyślonych szczegółów na temat przeszłych wyczynów kolejnego Łowcy Dzwonnika, którego spotkam, ale o tym przekonamy się w innym filmie ;-)

teraz kilka nudnych szczegółów o mojej postaci. Gram głównie z wykorzystaniem zręczności. W tej walce użyłem długiego łuku i zwykłych strzał od handlarzy. Moją tarczą jest Wielki Skorup Żółwia, którą noszę głównie do regeneracji wytrzymałości. Miałem 124 poziom, kiedy nagrywałem ten film. Nie jestem pewien, czy to ogólnie uważane za zbyt wysoki poziom dla tego bossa. Z pewnością był dla mnie wystarczająco trudny, więc myślę, że to rozsądne. Zawsze szukam idealnego rozwiązania, gdzie poziom nie jest otępiający i łatwy, ale jednocześnie nie jest tak trudny, żebym utkną na tym samym bossie godzinami ;-)

Dalsza lektura

Jeśli podobał Ci się ten wpis, mogą Cię zainteresować również poniższe sugestie:


Udostępnij na BlueskyUdostępnij na FacebookuUdostępnij na LinkedInUdostępnij na TumblrUdostępnij na XUdostępnij na LinkedInPrzypnij na Pintereście

Mikkel Christensen

O autorze

Mikkel Christensen
Mikkel jest twórcą i właścicielem miklix.com. Ma ponad 20-letnie doświadczenie jako profesjonalny programista komputerowy / programista oprogramowania i jest obecnie zatrudniony na pełny etat w dużej europejskiej korporacji IT. Kiedy nie bloguje, poświęca swój wolny czas na szeroki wachlarz zainteresowań, hobby i aktywności, co może w pewnym stopniu znaleźć odzwierciedlenie w różnorodności tematów poruszanych na tej stronie.